
Pamiętam wywiad z Maciejem Kozłowskim w programie Lis Na Żywo. Prowadzący pytał go o jego chorobę, która bardzo wyraźnie wyniszczała jego organizm i to była widać na pierwszy rzut oka. Nie był zły, że to właśnie on choruje na żółtaczkę typu C, może wiedział, że ma mało czasu, ale nie walczył z tym, wolał robić coś dobrego, grał na przykład z bezdomnymi w piłkę nożną.
Według Macieja Kozłowskiego ciężej jest być dobrym człowiekiem niż dobrym aktorem. W naszysz pamięciach pozostanie jako niezwykła osobowość świata filmu i żadne słowa nie wyrażą smutku, który czujemy po jego odejściu.