
Domator...
Do niedawna wydawało mi się, że znam siłę oddziaływania telewizji.

Marzenia rodziców...
Nawet jego rodzice, Wentworth Earl Miller II i Roxann, zawsze uważali, że ich syn nie nadaje się na aktora i chcieli, by zrobił karierę naukową.

Nie było łatwo...
Aż do spotkania z producentem serialu „Prison break” Paulem Scheuringiem, Wentworth nie wydawał się filmowcom interesujący. Po 500 castingach, w których brał udział przez 10 lat, dostał tylko 13 ról.


Wiedzieli od razu...
Michael to także człowiek wykształcony, inżynier, który dostaje się do więzienia, by wydostać stamtąd skazanego na śmierć brata.

Sama sztuka...
Najtrudniejszym etapem pracy przy „Skazanych na śmierć” jest, zdaniem Millera, charakteryzacja. „Tatuaż ma cztery części, które są składane jak puzzle w jeden kawałek.

Niezwykle tajemniczy...
Tyle że nie bardzo wiadomo, kim tak naprawdę jest Wentworth. Jego życie prywatne pozostaje zagadką.

Niczym bóg...
Kiedy w zeszłym roku pojawił się na festiwalu w Cannes, by promować pierwszą część filmu, nie mógł przecisnąć się przez tłum fanek. Wysoki (185 cm wzrostu), dobrze zbudowany zielonooki aktor, w którego żyłach płynie po przodkach ze strony ojca afrykańska, jamajska, żydowska i indiańska krew, a ze strony Roxann – krew rosyjska, francuska, syryjska, libańska i holenderska, robi na kobietach piorunujące wrażenie. Dzięki roli Michaela w 2006 roku trafił na listę najbardziej atrakcyjnych kawalerów w Hollywood drukowaną przez tygodnik „People”.

A co potem...
Na pytanie, czy prowadząc takie życie, nie boi się, że po roli w „Skazanym na śmierć” znów będzie czekał 10 lat na następną szansę, Wentworth odpowiada: „Każdy aktor boi się, że któregoś dnia obudzi się, będzie miał 45 lat na karku i wciąż będzie siedział w poczekalni, czekając na coś, co nigdy nie nadejdzie. Ale na razie o tym nie myślę”. „Teraz moim priorytetem jest

Film jest arcydziełem, ale czy nasza uwaga i tak się nie skupia na Michaelu? "Prison break" robi furorę nie tylko wśród młodych, wśród mężczyzn, ale także jest to główny temat rozmów kobiet, które wprost nie potrafią oderwać oczu od ekranu. I chyba nie ma się co dziwić...