Ekspert radzi: „Przedszkole bez łez? Wakacje to najlepszy czas na to, aby rozpocząć adaptację i oswoić malucha ze zbliżającymi się zmianami”.

- Zacznijcie od rozmowy z maluchem i przygotujcie go na to, że za kilka tygodni (wskażcie orientacyjne ramy czasowe, kiedy to nastąpi) zacznie się jego przygoda z przedszkolem.
- Opowiedzcie o placówce i dajcie do zrozumienia, że do przedszkola uczęszcza się każdego dnia – wtedy, kiedy rodzice są w pracy.
- Mówiąc o przedszkolu, postawicie na szczerość i prawdę. Przedstawcie fakty, a nie wasze opinie.
- Przejdźcie kilkukrotnie trasę między domem a przedszkolem. Pokażcie dziecku tę drogę. Możecie również wybrać na niej swoje ulubione punkty.
- Bawcie się w domu w przedszkole. Zaaranżujcie zabawę z udziałem pluszaków, aut, lalek lub innych ulubionych zabawek dziecka. To pozwoli oswoić się dziecku z tematem.
- Jeżeli placówka oferuje dzień otwarty, wybierzcie się z dzieckiem i wspólnie obejrzyjcie przestrzeń, w której będzie przebywać pociecha. Wcześniejsze poznanie miejsca pomoże zredukować poziom lęku u najmłodszych.
- Jeszcze w domu stwórzcie własny rytuał pożegnania oraz powitania: tak, aby dziecko czuło wyraźnie, kiedy następuje moment rozstania z rodzicem.
- Jeżeli znacie dzieci i rodziców, z którymi będzie uczęszczać do grupy maluch, spróbujcie zorganizować spotkanie (na przykład na placu zabaw) – tak, aby dzieci mogły się poznać. Podczas adaptacji dziecko będzie czuło się pewniej, jeżeli zobaczy znajome twarze.
- Opowiedzcie dziecku o tym, jak wy się czuliście, kiedy chodziliście do przedszkola. Może mieliście jakieś ciekawe przygody, o których warto wspomnieć?
- Jeżeli maluch idący do przedszkola ma starsze rodzeństwo, poproście starszaka o pomoc w zakresie oswojenia strachu i emocji związanych z tym nowym etapem w życiu.
- Poszukacie bajek (najlepiej książek) terapeutycznych, w których główni bohaterowie również stają przed wyzwaniem rozpoczęcia przygody z przedszkolem. Czytajcie i opowiadajcie o tym dziecku.
- Dajcie dziecku do zrozumienia, że ma prawo się bać, odczuwać stres, czuć różne emocje. Bądźcie dla niego wsparciem i tłumaczcie, że zawsze może liczyć na Waszą pomoc i akceptację.
- Łatwiej będzie, jeżeli w pierwszych dniach adaptacji, już w placówce, maluch będzie przebywał tam nieco krócej, na przykład 1-2 godziny. Stopniowo, w porozumieniu z wychowawcą, wydłużajcie ten czas.
- A na koniec: nigdy nie przekupujcie dziecka zabawkami lub słodyczami w zamian za to, że będzie chętnie chodziło do przedszkola.
- Poznajcie pracowników placówki i harmonogram zajęć.
- Zapoznajcie się z zasadami panującymi podczas przyprowadzania i odbierania dziecka z przedszkola. Sprawdźcie między innymi, czy rodzic może wejść z dzieckiem do sali, czy powinien pożegnać się z pociechą już w szatni.
- Jeżeli to możliwe, postawcie na adaptację w okresie letnim lub zimowym – tak, aby zmniejszyć ryzyko wystąpienia wirusów lub chorób zakaźnych już w okresie adaptacyjnym.
- Poinformujcie kadrę placówki o wszystkich szczególnych zaleceniach dotyczących dziecka. Dajcie znać, jeżeli maluch wymaga specjalnej diety, jest na coś uczulony, przebywa pod opieką specjalistów, na przykład logopedy lub terapeuty z zakresu integracji sensorycznej. Poinformujcie placówkę o wszystkich ważnych kwestiach w tym zakresie.
- Sięgnijcie po wiedzę ekspertów – blogi, fora, podcasty, webinary dla rodziców dzieci rozpoczynających przygodę z przedszkolem. Poszukajcie wartościowych źródeł wiedzy i korzystajcie z nich.
- Dajcie czas – sobie i dziecku. Każdy przedszkolak inaczej przechodzi etap adaptacji.
- Nauczycie się odpuszczać. Jeżeli zauważycie chwilowy regres podczas oswajania z przedszkolem, dajcie sobie (i dziecku) do tego prawo.
- Jeżeli macie możliwość, zastanówcie się nad wzięciem kilku dniu urlopu – właśnie na czas pierwszych dni malucha w placówce. Będziecie mogli spokojnie przejść przez ten etap. Jeżeli wolicie spędzić ten czas w pracy – również z tego skorzystajcie.
- I na koniec: jeżeli poranne rozstanie z Wami okaże się niezwykle trudne, pomyślcie o zaangażowaniu do pomocy babci, dziadka lub niani. Może pociecha znacznie lepiej znosi poranną rozłąkę, kiedy obok nie ma mamy lub taty?