
Właśnie to miał wyrazić Marsz Szmat. Niestety większość publicystów skupiła się na powierzchni, czyli na tym, że kobiety chodziły po ulicach bez koszulek. I zamiast rzetelnej debaty wybuchła awantura. - A szkoda, debata jest potrzebna - podkreśla w rozmowie z iWoman.pl badaczka. Bo gwałt to problem powszechny. Doświadczyło go 1,6 miliona kobiet w Polsce. Paradoksalnie, mówi się o nim rzadziej, niż np. o pedofilii, która jest równie poważnym, ale bardziej marginalnym zjawiskiem.
- To media kreują dziś dyskurs publiczny, a mają tendencję do nagłaśniania przypadków, które są szczególnie drastyczne. Bo piszą o rzeczach, które przyciągną uwagę - tłumaczy Zofia Nawrocka w rozmowie z iWoman.pl. Posługując się tą logiką, dochodzą do wniosku, że pedofilia - czyli przemoc wobec dzieci - jest bardziej drastyczna, a przez to jest "poważniejszym" problemem niż "zwykły gwałt". - Oczywiście nie uważam, żeby pedofilia nie była ważnym zjawiskiem. Ale temat gwałtu, którego doświadcza ponad 11 procent kobiet w Polsce, też wymaga uwagi - podkreśla Nawrocka.
Jednak jest to temat niewygodny. Zdaniem Nawrockiej żyjemy w kulturze patriarchalnej i kobiety z założenia mają niższą pozycję w społeczeństwie. Naprawdę rzetelna debata o przemocy wobec kobiet musiałaby prowadzić do zakwestionowania wielu pozornie lżejszych i "mniej znaczących" form tej opresji. - Przemoc wobec kobiet jest elementem tego samego kontinuum znaczeniowego, co uprzedmiotowienie ciała kobiety w reklamie, albo przyzwolenie na zaczepki mężczyzn na ulicy. Ta debata musiałaby poruszyć tematy, które uznawane są za nieszkodliwe i błahe. Dlatego byłaby niewygodna i trudna - podkreśla socjolożka na łamach iWoman.pl.
O tym, że jest niezbędna, mogą świadczyć wątpliwości niektórych polityków, wyrażane przy okazji tzw. seksafery w Samoobronie. Niepokojące są też - relacjonowane przez bohaterki książki Zofii Nawrockiej - przypadki wątpliwości wyrażanych przez policjantów. - Najczęstsze uwagi dotyczą tego, że może kobieta prowokowała strojem albo zachowaniem. A to nie ma najmniejszego znaczenia. Bo „nie” znaczy „nie”, nieważne w jakiej sytuacji wypowiedziane - podkreśla Nawrocka.
Na temat przemocy seksualnej wobec kobiet krąży wiele mitów. - Na przykład nieprawdą jest, że jeśli kobieta nie będzie chodzić sama ciemnymi uliczkami, to nic jej się nie stanie. Statystyki mówią, że najczęściej niebezpieczeństwo grozi ze strony bliskich i znajomych - wymienia Nawrocka w rozmowie z iWoman.pl. Statystyki pokazują, że ponad 13 procent kobiet doświadczyło przemocy ze strony znajomych, a tylko nieco ponad 5 procent ze strony obcych. Tak samo często jak obcy, przemocy seksualnej dopuszczają się partnerzy intymni, czyli mężowie - jest to ponad 5 procent przypadków. To zmienia popularne postrzeganie gwałtu jako napaści na tle seksualnym przez obcą osobę.
Biorąc pod uwagę statystyki, łatwo wywnioskować, że prawdopodobnie każdy z nas ma wokół siebie kogoś, kto doświadczył przemocy seksualnej. Dlatego warto rozumieć, czym jest gwałt i jakie są jego konsekwencje, by dla osób, które go doświadczyły, tworzyć wspierające, a nie opresyjne środowisko.
- Trzeba pamiętać, że kobieta nigdy, absolutnie nigdy nie jest winna gwałtu. Wspierając ofiarę nie można pozwalać sobie na komentarze typu „a nie mówiłem”, „i po co się z nim spotykasz?”, „sama zgodziłaś się pójść do jego mieszkania”, „mówiłam żebyś nie wchodziła do jego biura” - mówi Nawrocka.
Ważna jest też edukacja, zwłaszcza chłopców. - Gwałt nie jest problemem kobiet. Jest problemem mężczyzn, którzy go dokonują, i całego społeczeństwa, które akceptuje przemoc wobec kobiet, i które wychowuje chłopców do roli agresywnych zdobywców. To mężczyzn trzeba wychowywać na takich, którzy gwałcić nie będą - podkreśla Zofia Nawrocka na łamach iWoman.pl.
źródło - portal iWoman.pl: