Dwie kulki połączone sznureczkiem. W czasie ruchu zaczynają wibrować – tłumaczy internauta internautce. Kulki gejszy. Gadżet, od którego na forach internetowych aż huczy.
(…)Ginekolog mi polecił po dwóch ciążach. Spisują się wyśmienicie.(…)Noszę, bo to jest przyjemne. (…)Fajna zabawka do gry wstępnej! (…)Dzięki nim seks jest o niebo przyjemniejszy – zachwycają się internatuki. – Jedna wielka lipa(…)nie są mi potrzebne(…)Mięśnie Kegla można wzmocnić za pomocą ćwiczeń – polemizują inne. Gdzie leży prawda? Czy jak zwykle pośrodku? I skąd ta nazwa: kluki gejszy?
Gejsze były wykształconymi tancerkami, znały się na literaturze i poezji, ale związki tradycji gejsz z prostytucją poskutkowały w naszej kulturze obrazem gejszy jako kobiety, która zna tajniki osiągania rozkoszy. Skojarzenie z gejszą przywołuje topos pięknej kobiety, która służy mężczyźnie, a jednocześnie jest jego panią i boginią.
Bardzo to ładne. Kolorowe, błyszczące, nierzadko ozdobione jakimś brylancikiem, serduszkiem czy łezką. Zaopatrzone w sznureczek. Gładkie lub z jakąś przyjemną fakturą, dla zaawansowanych – znajdą się nawet wersje z kolcami. Nie są zbyt ciężkie, zwykle w granicach 100 gram, a średnica niewiele ponad 3 cm. Zwykle sprzedawane są w wersji po dwie. Wyglądają trochę jak dwa, kolorowe włoskie orzeszki przewleczone sznurkiem.
Kulki gejszy działają na zasadzie wibracji, w które wprawiają je mniejsze, cięższe kuleczki umieszczone w ich wnętrzu. Wibracje te stymulują mięśnie Kegla – mięśnie odpowiedzialne za zdolność kobiety do doznawanie rozkoszy oraz do sprawiania jej partnerowi.
Wiele kobiet chwali sobie ten gadżet, inne są sceptyczne i serio lub pół żartem sygnalizują problemy wynikających z ich stosowania…
- Kulka wypadła mi na wykładzie i potoczyła się.. wprost pod nogi profesora. Dobrze, że nikt nie wiedział, co to. Wykład był z fizyki molekularnej i moja kulka stała się modelem atomu wodoru! – pisze internautka.
- A co jeśli kichnę i taka piłeczka..hm..no..na ulicy wypadnie.. – pyta inna.
- To się nazywa gra w kulki – pada komentarz.
- Używałam ich, póki się nie rozleciały, bo były Made in China.
Pewien mężczyzna, żali się, że jego żona ma, odkąd zaczęła stosować kulki gejszy, o zgrozo, przesadną ochotę na seks!
Wyjaśnić trzeba, że wspomniane wypadnięcie kulki i toczeeenie się daleko dotyczy jedynie mniej popularnych, nie połączonych ze sobą kulek: Ben-Wa. Te połączone sznureczkiem są szczęśliwie znacznie bezpieczniejsze pod kątem „robienia show” dla przypadkowych gapiów.
Dawniej kulki waginalne sprzedawano w aptekach jako przyrząd rehabilitacyjny. Wspomniane mięśnie Kegla służą nie tylko tym romantycznym celom. Ich zadaniem jest także kontrola oddawania moczu oraz utrzymywanie narządów rodnych na właściwym miejscu. Wedle relacji internautek, kulki dopochwowe pomagają w przywróceniu elastyczności mięśni rozciągniętych w wyniku porodu.
Wybór jest przeogromny. Chyba wszystkie kolory tęczy, nieliczone stylizacje, różne faktury i różne materiały. Tutaj jednak należy być ostrożnym – Internautki odradzają plastyk. Najbezpieczniejszy jest ponoć silikon medyczny. Może to z tej różnicy tworzyw wynika różnica w cenie. Na allegro można znaleźć zestaw 4 kulek za mniej niż 10 zł. Kulki gejszy naprawdę dobrej jakości, wyprodukowane w Europie to większy wydatek: ok. 74zł za pojedynczą kulkę, a 83zł za podwójny zestaw. Takie kulki posłużą długo i spełnią swoje zadanie.
Czy warto? Na to pytanie każda kobieta musi odpowiedzieć sobie sama. Zapewne spora część kobiet, zwłaszcza tych, co „odebrały” tradycyjne, katolickie wychowanie odrzuci ten gadżet, nawet, jeśli ich mięśnie Kegla w istocie wymagają wzmocnienia. Inne będą obawiać się przykrych niespodzianek takich jak wypadnięcie kulki, czy też wstręt do ciała obcego weźmie górę. Zawsze znajdzie się jednak grupa przedstawicielek płci żeńskiej, które z zapałem i radością odpowiedzą na apel pewnego internauty: dziewczyny, poznawajcie swoje ciała!
Autorka: W.M. Witkowska