

Gdy uznamy, że pora przejść do konkretów, przygotujmy coś z kategorii shotów, czyli drinków, które pije się za jednym przechyleniem kieliszka. W małych szklankach można wbrew pozorom zmieścić bardzo dużo procentów. Uwaga na natychmiastowe efekty – porażające! Najsłynniejszy szocik to „Wściekły pies”, który składa się z wódki, soku malinowego i tabasco. Wariacją tego napoju jest „Bardzo wściekły pies”. Trudno się po tym pozbierać! A jeśli komuś jeszcze będzie mało wrażeń, proponujemy zestaw tequila plus tabasco. Z mniej żrących substancji, a do tego wyjątkowo atrakcyjnych wizualnie polecamy „B52”. Trzypiętrową konstrukcję w kieliszku do wódki tworzą Kahlua, Baileys i Cointreau. Kolejność nieprzypadkowa! Teraz pora na mały kryzys. Po takiej dawce likierów i wódek w różnych konfiguracjach, kolorach i kieliszkach, trzeba się doprowadzić do porząądku. Na nogi postawi nas tylko „Maracas”, czyli mocne espresso z dodatkiem Kahlua. A jeśli to nie pomoże, to najlepiej napić się dużej ilości wody mineralnej i liczyć na szybki powrót formy. Bo to jeszcze nie koniec! „Sex on the beach” to popularny drink, po którym nikogo do niczego nie trzeba będzie namawiać. W jego skład wchodzą: żurawinowa Finlandia, likier brzoskwiniowy, soki pomarańczowy i ananasowy. Spragnionych owoców i orzeźwienia gości zadowoli na pewno truskawkowe „Daiquiri”. Mus z truskawek, kruszony lód, cukier, sok z cytryny oraz Bacardi miksujemy w blenderze i podajemy w wysokich, brzuchatych szklankach. Smakuje bardzo owocowo i niewinnie o każdej porze dnia i nocy. Letnią propozycją jest też „Sangria”. Jest kilka sposobów na przygotowanie tego latynoskiego napoju wyskokowego, ale najpewniejszy z nich mówi, żeby do ogromnego dzbanka wlać koniak, Martini Rosso, biały rum, czerwone wino, sok pomarańczowy i 7Up. Do tego dużo owoców w kawałkach. Nalewać do szklanek z lodem. Tak się podobno robi na Ibizie!
